#1 2012-08-10 21:57:37

 Legendarny

aktywny user

Zarejestrowany: 2009-06-22
Posty: 1832
Games News: Mask puller 2000

Magiczna maszyna pana Elbrowa

Opowiadanie na podstawie mojego snu (a raczej koszmaru). Opowiadanie jest brutalne i TAK TO WSZYSTKO (Chodzi o świat i karanie dzieci (chociaż niektóre rzeczy domyśliłem) ) MI SIĘ PRZYŚNIŁO. Nazewnictwo może wydać się wam bardzo dziwne ale był to sen, starałem się jednak wymyślić coś co zastąpi "dziury w fabule snu" zapraszam do czytania. Opowiadanie miało opisywać mój sen, ale potem postanowiłem że zamiast tego napisze opowiadanie tylko na jego podstawie.



Sonia nigdy nie była niegrzeczną dziewczynką, zawsze słuchała się rodziców i nigdy nie wracała późno. Lubiła przesiadywać w ogrodzie i oglądać piękne motylki. Wiedziała że nie wolno jej wchodzić do jasnego tunelu jak to robiły inne dzieci. Sonia była zawsze ciekawa co jest po drugiej stronie, ale bała się kary. Jej rodzice byli bardzo surowi, tak samo jak inni rodzice w zegarku. Zegarek, tak nazywało się miasto w którym mieszkała Sonia, zawsze myślała że to śmieszna nazwa, jednak nigdy się nie śmiała. W Zegarku zazwyczaj nikomu nie było do śmiechu. Dzielił się on na cztery segmenty: Segment dla bogatych, w którym mieszkała Sonia, Segment kolejowy zwane także segmentem dla biednych, Segment kulturalny gdzie rodzice zabierali Sonie jeśli była grzeczna i Segment przemysłowy gdzie znajdowały się fabryki. Przez całe miasto przejeżdżał pociąg, Segment kolejowy zawdzięcza swoją nazwę temu że torów tam najwięcej. Czasami pociąg przejeżdżał przez Segment dla bogatych wioząc jakieś chemikalia których przeznaczenia nikt nie znał. Jednak kto wdychał unoszące się opary zaczynał chorować. Dzieci nazywały pociąg Magiczną maszyną pana Elbrowa, biedacy nazwali go pociągiem filozofów. Dzieci nazywały ją tak gdyż sposób w jaki się porusza wydawał się dla nich niezwykły, wydawało się im że musi to być wytwór jakiegoś czarnoksiężnika, Elbrow była to nazwa pociągu którą dzieci uznały za imię twórcy. Biedacy nazwali ją tak gdyż kto wdychał opary, stawał w miejscu z otwartymi oczami, wyglądał wtedy jakby głęboko rozmyślał. Był to kolejny zwykły dzień dla Sonii, musiała uważać aby nie stać się niegrzeczną dziewczynką i nie skończyć jak jej młodsza siostrzyczka. W tym pamiętnym dniu mała Elsie stłukła wazon, mamusia była bardzo zła i musiała ukarać Elsie. Dziewczynka krzyczała i płakała kiedy mamusia ciągnęła ją za rękę. Sonia patrzyła zza ściany bojąc się podejść. Sonia wracała ze szkoły gdy zobaczyła małego chłopca, wyglądał on dziwnie. W przeciwieństwie do innych dzieci był uśmiechnięty. Dzieci w Zegarku nigdy się nie uśmiechały. Stał on przy torach czekając na nadciągający pociąg. Sonia bała się do niego podejść, gdyż nie wiedziała czy jako grzeczna dziewczynka powinna z nim rozmawiać. W końcu ciekawość zwyciężyła. Podeszła ona do niego i wydusiła z siebie jedynie krótkie pytanie.
-Na co czekasz?-Wydała z siebie niezdolna powiedzieć nic innego.
-Na pociąg.-Odpowiedział krótko chłopczyk, ta ilość informacji Sonii jednak nie zaspokajała. Postanowiła pytać dalej.
-Dlaczego się uśmiechasz?-
-Bo zamierzam stąd uciec.
Ta odpowiedź zszokowała Sonie. Nikt jeszcze nie uciekł z zegarka, rodzice zawsze powstrzymywali dzieci przed zobaczeniem świata poza nim. Jedyną możliwością mógł być świetlisty tunel skąd dzieci już nie wracały. Ale mało kto próbował uciec, wszyscy wiedzieli jakie kary czekają niegrzeczne dzieci.
-Pociąg jest szybszy od rodziców, nie złapią mnie. Musi jechać aż do fabryk, tam wysiądę.-Dodał po chwili.
Plan wydawał się Sonii bardzo sensowny, nikt nie strzegł pociągu. Nikt po prostu nie odczuwał takiej potrzeby. Nie było w Zegarku żadnych niegrzecznych ludzi.
-Jestem Eric a ty?
Sonia była cicho przez chwilę.
-Sonia, Sonia Iren.-Rodzice zawsze tłumaczyli Sonii aby przedstawiać się pełnym nazwiskiem, tak więc zrobiła i teraz.
Odwrócili się oboje w stronę pociągu, czekając aż jeden z nich odezwie się pierwszy.
-Ej Sonia, może chcesz uciec ze mną?
Ta propozycja ponownie zaskoczyła Sonie. Nie wiedziała czy się zgodzić czy nie. Chciała uciec od rodziców, przestać się martwić o to czy będzie dobrą czy niegrzeczną dziewczynką. Jednak wciąż bała się kary którą mogą wymierzyć jej rodzice. Jednak taka okazja mogła się już nie zdarzyć.
-Czemu nie?- Odpowiedziała nieśmiało po chwili namysłu.
I w końcu pociąg nadjechał, chłopiec rozpoczął wspinaczkę po różnych metalowych częściach. Sonia zrobiła więc to samo. Pociąg był dość wysoki więc zanim doszli do końca minęło trochę czasu. Eric wszedł na górę i rozsiadł się wygodnie. Kiedy Sonia kończyła wspinaczkę nagle ktoś złapał ją za nogę. Wtedy sobie przypomniała, to miał być dzień w którym matka miała odebrać ją ze szkoły. Zaczęła się szarpać. Eric ciągnął ją w górę. Jednak wtedy pociąg zaczął jechać. Sonia musiała puścić. Wtedy nastała dla niej ciemność. Nie mogła poczuć jak matka ciągnie ją do piwnicy i przykuwa do ruchomego wózka. Nie może poczuć jak unieruchamia jej najmniejszy mięsień, aby musiała przyjąć wymierzoną jej kare. Wtedy budzi się. Czuje jak jedzie przez długi korytarz. Przez chwile jest zdezorientowana ale po chwili zrozumiała co się dzieje. Była niegrzeczna, musi zostać ukarana. Zaczyna płakać, nie chce skończyć tak jak siostra. Nie chce skończyć jak maleńka Elsie. Przypomina sobie jak mama przyniosła ją, kiedy ją ukarała. Zimną, nieżywą, całą zakrwawioną. Potem mamusia kazała jej siedzieć przez godzinę w pokoju z ciałem Elsie aby zrozumiała dlaczego nie wolno być niegrzeczną dziewczynką. Chciała płakać, ale nie mogła. Zaczęła przepraszać ile sił ale mamusia była nieubłagana. Zaczęła krzyczeć dopóki mamusia nie wepchnęła jej do ust kawałka waty. Nagle się zatrzymali. W dużym pokoju z różnymi ostrymi przedmiotami. W rogu leżało gnijące ciało Elsie. Mamusia ustawiła krzesło z Sonią na środku i wzięła do ręki nożyk. Nie zważała na lamenty małej dziewczynki i zaczęła jej odcinać paluszki. Powolutku przekrajała się przez skórę. Sonia krzyczała, krzyczała jak tylko mogła. Po chwili mamusia wzięła piłkę do metalu i zaczęła odcinać dłonie. Następnie wzięła duży zakrzywiony sztylet i zaczęła rozdzierać nim jej brzuszek. Sonia krzyczała, płakała i przepraszała, ale wiedziała że nic nie zmieni. Na ulicy można było usłyszeć krzyki, ale nikt się tym nie przejmował. Wszyscy wiedzieli kto krzyczy. Nikt nie przyszedł na pomoc małej Sonii.
Bo po co komu niegrzeczne dzieci?

Ostatnio edytowany przez Legendarny (2012-08-11 19:58:55)


Bane?

Offline

 

#2 2012-08-10 22:17:47

 da

Brotwurst

6631568
Skąd: stąd (z łodzi)
Zarejestrowany: 2009-02-16
Posty: 5749
Games News: Rayman: Lost Levels
WWW

Re: Magiczna maszyna pana Elbrowa

Lolwut


http://img.pr0gramm.com/2013/04/k8onrtf.gif

Offline

 

#3 2012-08-11 14:14:20

 mnb

Wheatley

17374276
Skąd: okolice Torunia
Zarejestrowany: 2009-07-23
Posty: 7446
Games News: co

Re: Magiczna maszyna pana Elbrowa

Legendarny napisał:

Wszyscy wiedzieli kto krzyczę.

co ja krzyczę

Ostatnio edytowany przez mnbvcxz11 (2012-08-11 14:14:54)


https://i.imgur.com/tHzILJ8.pnghttp://i.imgur.com/zzL874s.pnghttps://i.imgur.com/G8iQ16h.png

Offline

 

#4 2012-08-16 17:43:46

 Raymel

User

1844812
Call me!
Skąd: dzieś koło Rzeszowa
Zarejestrowany: 2012-01-21
Posty: 119
Games News: Mgsv

Re: Magiczna maszyna pana Elbrowa

Legendarny napisał:

Nie zważała na lamenty małej dziewczynki i zaczęła jej odcinać paluszki.(...)Po chwili mamusia wzięła piłkę do metalu i zaczęła odcinać dłonie.

niezłe sny masz

Offline

 

#5 2012-08-16 19:27:24

 Ejbiak

Mudokon

48695989
Call me!
Skąd: S fabrygi kuszu
Zarejestrowany: 2012-03-28
Posty: 1968
Games News: LISA
WWW

Re: Magiczna maszyna pana Elbrowa

Cholerne Cupcakes.


gg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl